| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Piłkarz Legii Warszawa Guilherme przyznał, że póki co trudno oczekiwać od mistrzów Polski maksymalnej dyspozycji. Dodał, że w rozpoczynającym się w weekend sezonie, głównymi rywalami Wojskowych w walce o mistrzostwo Polski będą Lech Poznań i Lechia Gdańsk.
– Jak dużo brakuje teraz Legii do optymalnej formy?
– Wydaje się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Mamy nowego trenera i poznajemy jego koncepcje. Z każdym treningiem będzie coraz lepiej. Oczywiście obecnie trudno nam osiągnąć szczyt formy, ale wszyscy jesteśmy dobrej myśli.
– Jak bardzo różnią się obecne treningi od tych ze Stanisławem Czerczesowem?
– Wydaje mi się, że najważniejsze jest, że obaj trenerzy dążyli, aby nasza drużyna była coraz lepsza. Oczywiście treningi się różnią. Czerczesow większy nacisk kładł na pressing. U niego treningi były bardziej fizyczne. Natomiast nasz obecny szkoleniowiec stawia na grę piłką. Chodzi o więcej podań i wymian piłki. Teraz ważne jest, aby realizować to, czego wymaga od nas obecny trener.
– Czy letnie urlopy nie były dla was za krótkie?
– Oczywiście, że tak, bo urlopu zawsze jest za mało (śmiech). Jednak musimy się do tego przystosować. Należy się cieszyć, że mamy pracę.
– Legia przygotowywała się do sezonu bez piłkarzy, którzy brali udział w mistrzostwach Europy we Francji. Jaki to miało wpływ na zespół?
– Na pewno nam ich brakowało. Jednak nie możemy się tylko na nich opierać, bo mamy grupę bardzo dobrych piłkarzy i z nich powinniśmy korzystać. Jednak to jasne, że reprezentanci swoich krajów prezentują wysoki poziom i na pewno ich brakuje w zespole.
– Jak ocenia pan obecną Legię w porównaniu do poprzedniego sezonu?
– Nie ma sensu wracać do przeszłości, bo o niej można porozmawiać w muzeum. Z nowym sezonem mamy nowe rozdanie i już niedługo przekonamy się jak to będzie wyglądało. Nie lubię porównań.
– Legia nie ma za sobą dobrego początku sezonu. W meczu o Superpuchar przegrała z Lechem 1:4, a we wtorek zremisowała w Mostarze ze Zrinjskim (1:1) w pierwszym meczu drugiej rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów.
– Jeśli chodzi o mecz z Lechem, to do 60. minuty kontrolowaliśmy spotkanie. Później jednak straciliśmy dwie bramki po stałych fragmentach gry. Z kolei w Bośni i Hercegowinie było 37 stopni Celsjusza i w takich warunkach gra się bardzo trudno. Nie należy też zapominać, że w eliminacjach do Ligi Mistrzów grają mistrzowie swoich krajów. To nie jest proste wygrać z takim zespołem np. 5:0.
– Kogo uważa pan za najpoważniejszego rywala Legii w walce o mistrzostwo Polski?
– W rozgrywkach polskiej ekstraklasy zawsze można spodziewać się niespodzianek. Logicznie myśląc, to naszymi najgroźniejszymi rywalami będą Lech Poznań i Lechia Gdańsk, która dokonała ciekawych transferów. Jednak musimy skupić się na naszej grze. Zdajemy sobie sprawę, że te zespoły będą z nami walczyły, ale jestem dobrej myśli.